„Tiry na tory”: Reklama Polski na tirach to absurdalny pomysł


Kampania „Tiry na tory” wezwała Ministerstwo Gospodarki do rezygnacji z kampanii promocyjnej Polski na tirach. Kampania może być nielegalna w świetle przepisów UE. Może też narażać przewoźników na dodatkowe opłaty.

 

Kampania „Tiry na tory” wezwała Ministerstwo Gospodarki do przerwania kampanii reklamowej Polski prowadzonej na 800 ciężarówkach. W wyniku przetargu, Ministerstwo zamierza zapłacić za nią 3 mln 600 tysięcy zł firmie „Centrum Rozwoju Administracji”. Kampania może jednak kosztować więcej, jeżeli Polska zapłaci za nią karę. „Zlecanie kampanii na tirach, które nie są normalnymi nośnikami reklamowymi, tylko pojazdami, może zaburzać konkurencję – zarówno pomiędzy transportem kolejowym a drogowym, jak i pomiędzy poszczególnymi przewoźnikami drogowymi. Ochrona równych warunków konkurencyjnych to jedno z podstawowych zadań Komisji Europejskiej, zdziwiłbym się, gdyby nie zareagowała” powiedział Wojciech Makowski z kampanii.

 

Są jednak również inne wątpliwości. „Wybór nośnika reklamowego też jest formą przekazu. A w tym przypadku to wybór bardzo kontrowersyjny. Polska ma największą flotę tirów w UE, co zostało przez Komisję Europejską wskazane jako problem na poziomie europejskim w transportowej „Białej Księdze”. Reklama na tirach będzie podkreślać, że nie realizujemy rekomendacji Komisji Europejski, aby transport na duże odległości odbywał się koleją. Mamy też najwięcej zabitych w wypadkach z ciężarówkami oraz jeden z najszybszych spadków udziału transportu kolejowego w Europie. Od dawna jesteśmy postrzegani jako kolejową czarną dziurę – zarówno na Wschodzie, jak i w Czechach czy Niemczech transport towarów o wiele częściej odbywa się koleją. Czy Ministerstwo Gospodarki chce podkreślić, że Polska eksportuje zanieczyszczenie środowiska i zagrożenie ruchu drogowego? Bo z takimi problemami kojarzą się tiry” dodał Makowski.

 

Jest jeszcze jedna wątpliwość – czy plandeki z opłaconą reklamą nie będą powodem dodatkowych opłat. „Wiele krajów UE walczy z chaosem reklamowym skutecznej niż Polska. Na przykład w Austrii reklamą, za której ekspozycję trzeba płacić jest wszystko, co ma taką funkcję, także, jeżeli jest to samochód. Ministerstwo powinno pouczyć wykonawców, że ich plandeka może spowodować nałożenie takich opłat w niektórych krajach albo zrezygnować kampanii”.

 

Kampania „Tiry na tory” planuje zwrócić się do Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji w Komisji Europejskiej o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

„Press” o kampanii MG

Na obrazku: Polski tir w bliskim kontakcie z czeskim budynkiem – zdjęcie z konkursu fotograficznego o ciężarówkach, zorganizowanego przez organizację Dopravni federace. Czy o wzmacnianie takich asocjacji chodzi Ministerstwu Gospodarki?

 

Polski tir w bliskim kontakcie z czeskim budynkiem - zdjęcia z konkursu fotograficznego o ciężarówkach, zorganizowanego przez organizację Dopravni federace. Czy o wzmacnianie takich asocjacji chodzi Ministerstwu Gospodarki?