Przewoźnicy powinni płacić za siebie! Kampania „Tiry na tory” konsultuje opłaty drogowe


Opłaty drogowe powinny przenosić koszty transportu z podatnika na użytkownika, eliminować korki i zachęcać do wymiany pojazdów na bardziej ekologiczne – wzywa kampania „Tiry na tory”. To głos w konsultacjach dyrektywy o eurowiniecie, prowadzonych przez Komisję Europejską.


Komisja Europejska w konsultacjach zbiera opinie, czy opłaty mogą ograniczyć korki, jaki powinien być poziom dodatkowych opłat, aby ograniczyć ruch w godzinach szczytu, koszty jakich zanieczyszczeń powinny być ponoszone przez użytkowników, czy należy tworzyć jednolitą technologię poboru opłat dla całej Unii. Urzędników interesuje, czy użytkownicy czują się poinformowani, za co właściwie płacą, wnosząc opłatę drogową. Zbierają również informacje o przypadkach dyskryminacji w cennikach, na przykład wysokich opłatach dla krótkoterminowych użytkowników dróg – w porównaniu ze stałymi użytkownikami.


„Głównym celem opłat drogowych powinno być ograniczanie negatywnych skutków ubocznych transportu i zapotrzebowania na infrastrukturę. Długoterminowe winiety, zachęcające do tego, żeby jeździć jak najwięcej, powinny przejść do przeszłości. Regułą trzeba uczynić opłaty naliczane od kilometra. Opłaty te powinny pokrywać zarówno koszty infrastruktury, jak i zanieczyszczenia powietrza, hałasu, zmian klimatu i wszystkich innych skutków, które da się naukowo oszacować” – pisze kampania „Tiry na tory” w swojej opinii. Kampania zwraca uwagę, że obecny poziom pokrywania kosztów zewnętrznych w transporcie drogowym w Polsce uprzywilejowuje transport drogowy. Według ostatnich dostępnych wyliczeń, w polskich warunkach w transporcie drogowym na 1000 tonokilometrów przypada 115 złotych kosztów zewnętrznych przeniesionych na społeczeństwo. Przy przewozie tej samej masy koleją koszty te wynoszą 16 zł.


„Użytkownicy powinni mieć lepszą niż teraz informację o składnikach ponoszonych przez nich kosztów Stwierdza, że UE nie powinna dążyć do jednolitych stawek, które mogą być określane na szczeblu lokalnym. Należy jednak usunąć górne limity z obecnej dyrektywy oraz określić sposób różnicowania stawek dla pojazdów różnych klas ekologicznych, bowiem w niektórych państwach za słabo zachęcają one do przechodzenia na bardziej ekologiczne pojazdy. Opłaty za wjazd do miast mogą również skutecznie zachęcać do używania pojazdów takich jak motorowery, samochody elektryczne czy z silnikiem hybrydowym. Rozlewanie się ruchu na drogi bezpłatne jest poważnym, ogólnoeuropejskim problemem. Aby temu zapobiegać, najlepiej by było, gdyby płatna była każda droga – tak jak w Szwajcarii. Aby pobór opłat był łatwy, należy zacząć od obowiązku wyposażania każdej nowej ciężarówki i autobusu w GPS” – postulują działacze kampanii.


„Poważnym problemem są również obecne regulacje dotyczące opodatkowania paliw. Pozwalają one niektórym krajom na osiąganie zysków poprzez niskie stawki generujące turystykę paliwową i podatkowy wyścig do dołu pomiędzy krajami. Poważnie utrudnia osiągnięcie celów polityki klimatycznej UE” – czytamy ponadto w stanowisku kampanii.


W ubiegłym roku kampania „Tiry na tory” zleciła badanie poziomu poparcia przez Polaków wdrożenia zasad „użytkownik płaci” i „zanieczyszczający płaci” w transporcie towarów. 65 proc. badanych popiera wcielenie tych zasad w życie, przeciwnego zdania jest 12 proc. badanych. Poparcie wśród kierowców jest nieco większe (68 proc.) niż wśród niekierowców.


„Tiry na tory” jest wspólną inicjatywą Instytutu Spraw Obywatelskich (członka sieci Transport & Environment) oraz Federacji Zielonych Grupa Krakowska.  Do tej pory pod petycją do premiera na rzecz uczynienia hasła „tiry na tory” celem i zasadą polskiej polityki transportowej zebrano 84 tysiące podpisów.


Strona Komisji Europejskiej nt. konsultacji


Stanowisko Transport & Environment ws. opłat drogowych