Komisja Europejska powinna odrzucić RPO woj. łódzkiego


Budżet Unii Europejskiej na lata 2014-2020 miał przede wszystkim stawiać na transport zrównoważony, w tym na kolej. Regionalny Program Operacyjny Województwa Łódzkiego [RPO WŁ] lekceważy te priorytety. Władze województwa chcą wydać lwią część pieniędzy z jego transportowej części na drogi. Kampania „Tiry na tory” wezwała dziś Komisję Europejską, aby nie zatwierdzała łódzkiego RPO, dopóki priorytety transportowe się nie zmienią.

 

 

Stosunek proponowanych wydatków na drogi i kolej w przypadku Łodzkiego wynosi 76 do 24. Marszałek Witold Stępień chce wydać 188 mln euro na drogi i tylko 60 mln na kolej. Pula kolejowa ma być przeznaczona na kolejne przystanki na trasach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz na dokończenie budowy wschodniego wiaduktu Dworca Kaliskiego.

Nie powstaną natomiast żadne nowe linie. Tymczasem w Łódzkiem jest wiele miast, gdzie linie przebiegają daleko od zabudowy. Jest tak chociażby w Tomaszowie Mazowieckim i Sieradzu. Przedłużenia linii prowadzących do tych miast tak, aby kolej była blisko mieszkańców, ułatwiłoby dojazdy tysiącom osób i poprawiło wykorzystanie pociągów ŁKA, a co za tym idzie wynik finansowy tej należącej do województwa spółki.

 

 

Marszałek Stępień odmówił też przeznaczenia pieniędzy z funduszy regionalnych na rewitalizację linii w kierunku Radomia i Lublina (Tomaszów-Opoczno), motywując to krajowym charakterem linii i zbyt wysokimi kosztami.

 

 

Nie będzie też nowej linii z Łodzi do Bełchatowa. Bełchatów pozostanie jednym z największych europejskich miast, które praktycznie nie mają dostępu do kolei pasażerskiej.

 

 

„Aby Łódź, gdzie liczba mieszkańców szybko spada, liczyła się wśród polskich metropolii, musi zbierać pracowników i studentów z całego województwa. To możliwe tylko przy szybkich i niezawodnych połączeniach kolejowych z ważniejszymi miastami. Same przystanki na obecnych liniach, budowanych w carskich czasach celowo z dala od zabudowy nie wystarczą, aby Łódź była stolicą regionu dostępną dla wszystkich jego mieszkańców” – twierdzi Wojciech Makowski z kampanii „Tiry na tory”.

 

 

Spośród polskich województw tylko kilka poważnie podeszło do nadrabiania zapóźnień na kolei. Pomorskie zamierza wydać na kolej 50%, wielkopolskie 43%, Dolnośląskie 40%, Zachodniopomorskie 37%, a Podkarpackie 36%. Wszystkie pozostałe województwa zignorowały zalecenie UE, aby co najmniej 40% wydatków przeznaczyć na kolej. chcą wydać na kolej mniej niż jedną czwartą. Nie jest tajemnicą, że Komisji Europejskiej nie odpowiada kształt planów polskich województw. We wrześniu odbędą się negocjacje w tej sprawie.

 

 

W roku 2011 agencja badawcza Inquiry Market Research na zlecenie kampanii „Tiry na tory” zbadała, jak pieniądze na kolej i drogi rozdystrybuowaliby Polacy. Według tamtych badań Polacy oczekują, że kolej dostanie nawet więcej niż 50% środków.

 

 

List kampanii „Tiry na tory” trafił do urzędującego jeszcze komisarza ds. polityki regionalnej Johannesa Hahna. Podobne wystąpienia w sprawie innych projektów Regionalnych Programów Operacyjnych skierowało do KE Centrum Zrównoważonego Transportu.